WCIĄŻ DALEKO DO PRZEŁOMU

Opublikowano: poniedziałek, 29, listopad 2021 13:09

COP26 banners 

Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią, rozpoczął się 31 października dwutygodniowy szczyt klimatyczny COP26 w Glasgow.
Jeśli ma przynieść realny efekt dla ochrony klimatu, musi pokazać, że paliwa kopalne nie mają przyszłości. Państwa powinny przedstawić gotowe, zgodne z nauką plany klimatyczne do roku 2030 i pokazać, co konkretnie robią już dziś, by przestać emitować gazy cieplarniane – mówiono przed szczytem.

Wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu

Obecnie paliwa kopalne mają aż 81% udziału w światowym miksie energetycznym, 12% pochodzi z odnawialnych źródeł energii, a 7% to energia jądrowa. Są to proporcje, które koniecznie trzeba odwrócić, aby zrealizować cele klimatyczne, czyli spowolnić bądź zahamować wzrost temperatury. Najbardziej zdeterminowani, by osiągnąć te cele są przedstawiciele krajów najsłabiej rozwiniętych i w największym stopniu narażonych na ryzyka klimatyczne.
Szczyt w Glasgow poświęcony był przede wszystkim kwestii globalnego zwiększenia redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz finansowego wsparcia dla krajów rozwijających się i najbardziej narażonych na skutki zmiany klimatu. Nauka wyraźnie wskazuje, iż do powstrzymania zmiany klimatu, tak aby wyhamować wzrost średniej temperatury i tym samym uchronić nas przed katastrofą klimatyczną, niezbędne jest osiągnięcie globalnej neutralności klimatycznej do roku 2050. Będzie to możliwe tylko wtedy, jeśli wszystkie państwa świata podejmą stosowne i ambitne zobowiązania. Tak więc głównym celem COP26 było wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu w 2015 r. Ustalono wówczas, że wszystkie strony będą kontynuować wysiłki w celu ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5oC w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej i utrzymania tego wzrostu znacznie poniżej 2oC.

Wycofanie energetyki węglowej

Pierwszy tydzień COP upłynął pod znakiem szczytu przywódców (przyjechali wszyscy zapowiadani, reprezentanci 197 krajów, przedstawiciele Chin i Rosji byli obecni online). Pojawiły się deklaracje zgłaszane przez poszczególne państwa. Indie np. ogłosiły osiągnięcie neutralności klimatycznej w roku 2070 i zapowiedziały, że w 2030 roku 50% energii będzie u nich pozyskiwane ze źródeł odnawialnych.
Na szczególną uwagę zasługuje tu podpisana również przez Polskę deklaracja o odejściu od węgla. Zgodnie z nią, główne gospodarki świata zobowiązały się wycofać energetykę węglową w latach 30. tego stulecia (lub jak najszybszym późniejszym terminie), zaś pozostałe państwa świata w latach 40. (lub jak najszybszym późniejszym terminie). Nadzieje, jakie pojawiły się w związku z podpisaniem przez Polskę tej deklaracji zostały jednak szybko rozwiane przez oświadczenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska, iż Polska nadal planuje odejść od węgla dopiero w 2049 roku. Oświadczenie to było jedną z przyczyn przyznania Polsce „skamieliny dnia”. Ten niechlubny tytuł przyznawany jest każdego dnia trwania szczytu klimatycznego państwom i organizacjom, które „robią najwięcej, by osiągnąć najmniej” w kwestii realizacji polityki klimatycznej i spełnienia celów wynikających z Porozumienia paryskiego.
„Skamieliny dnia” zostały też przyznane m.in. brytyjskiej prezydencji COP26 oraz UNFCCC (za złą organizację konferencji), Australii (z powodu braku ambitnych NDC – Nationally Determined Contributions), Norwegii, Japonii i Australii (za promocję paliw kopalnych), USA (za brak wiarygodności w kwestii transformacji rolnictwa przemysłowego), Francji (za próby włączenia gazu ziemnego i energii jądrowej jako „zrównoważonej” energii do taksonomii UE) oraz Międzynarodowemu Stowarzyszeniu Handlu Emisjami (za reprezentowanie firm z sektora paliw kopalnych na COP26).

Deklaracja w sprawie lasów i użytkowania gruntów

Na szczycie klimatycznym nie zabrakło też tematów dotyczących wpływu hodowli przemysłowej i rolnictwa na kryzys klimatyczny.
W związku z rosnącą na świecie liczbą ludności, a co za tym idzie rosnącymi potrzebami żywnościowymi, pod uprawy rolne przeznaczane są kolejne tereny, często lasy bądź łąki. Dzieje się tak zwłaszcza w krajach rozwijających się. W efekcie poziom emisji rośnie podwójnie – bo zwiększa się powierzchnia gruntów użytkowanych przez człowieka (a z nich pochodzi ok. jedna czwarta światowej emisji gazów cieplarnianych), a zmniejsza się obszar lasów, które dwutlenek węgla pochłaniają.
W trakcie COP26 przyjęta została deklaracja w sprawie lasów i użytkowania gruntów. Ma na celu skierowanie publicznych i prywatnych pieniędzy na ochronę lasów, aby powstrzymać i odwrócić ich utratę oraz degradację gruntów do roku 2030.
W tym kontekście warto podkreślić, że 45 krajów zobowiązało się do przekazania 4 mld dolarów na pomoc krajom rozwijającym się, by ich rolnictwo stało się bardziej ekologiczne i odporne na zmiany klimatu, a gospodarka gruntami bardziej zrównoważona, tak aby ograniczyć konieczność zajmowania na potrzeby rolnictwa kolejnych gruntów.

Najważniejsze są finanse

Szczyt w Glasgow odbywał się w cieniu niewypełnienia zobowiązania, podjętego w 2009 roku przez wszystkie państwa rozwinięte. Państwa te zobowiązały się do zmobilizowania do 2020 roku 100 mld dolarów rocznie na pomoc państwom rozwijającym się w ograniczaniu emisji oraz dostosowanie do skutków zmian klimatu. Celu nie udało się zrealizować.
Bez dostarczenia najbiedniejszym państwom wystarczających środków przegramy walkę o klimat. Dlatego kluczowa teraz będzie realizacja tego zobowiązania, ze stosowną nadwyżką pozwalającą zapełnić powstałą lukę – w nadchodzących latach do roku 2025, oraz wyznaczenie nowego, odpowiednio ambitnego, celu na kolejne lata – komentuje Marcin Kowalczyk, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Podjęte podczas COP26 deklaracje zarówno dotyczące neutralności węglowej, jak i emisji metanu (do 2030 r. powinniśmy ograniczyć produkcję metanu o minimum 30%), przede wszystkim z rolnictwa – jeśli zostaną wykonane i sfinansowane, po raz pierwszy dają szansę na utrzymanie ocieplenia klimatu poniżej 2°C ponad temperaturę z ery przedprzemysłowej. A jeśli w kolejnych latach uda się jeszcze mocniej zwiększyć ambicje państw – wówczas cel utrzymania ocieplenia poniżej 1,5° nadal ma szansę zostać osiągnięty.
Jak czytamy w komunikacie prasowym Międzynarodowej Agencji Energetycznej (International Energy Agency, IEA), to przełomowy moment w historii polityki klimatycznej – po raz pierwszy bowiem rządy państw przedstawiły wystarczająco ambitne cele, aby utrzymać globalne ocieplenie poniżej 2°C.

Podczas szczytu klimatycznego padły deklaracje o zakończeniu wycinek lasów, redukcji emisji metanu do 2030 roku, zakończeniu spalania węgla i redukcji emisji z transportu. Powstała koalicja państw na rzecz odejścia od wydobycia ropy i gazu. Negocjacje posunęły naprzód globalne działania na rzecz klimatu, ale wciąż daleko do przełomu potrzebnego, by powstrzymać katastrofę klimatyczną.

Jak oceniają rezultaty szczytu polskie organizacje pozarządowe.

Kluczowe są nie deklaracje, a działania, które zostaną podjęte w kolejnej dekadzie. To, czy odejdziemy od paliw kopalnych zadecyduje o naszej przyszłości. Dlatego to ważne, że po raz pierwszy decyzja podsumowująca szczyt klimatyczny mówi wprost o konieczności odejścia od subsydiowania paliw kopalnych i konieczności odchodzenia od węgla, choć tu już w sposób mniej zdecydowany. Koniec szczytu w Glasgow musi zapoczątkować dekadę ambitnych działań na rzecz ochrony klimatu, a odchodzenie od węgla, gazu i ropy musi być w ich centrum.
Joanna Flisowska, szefowa zespołu „Klimat i Energia” w Greenpeace.

Kryzys klimatyczny nigdy nie był tak pilnym wyzwaniem jak obecnie. Jednak tak zwani światowi przywódcy nie stanęli na wysokości zadania. COP26 stawia naszą przyszłość pod znakiem zapytania. Dlatego teraz zaczyna się prawdziwa walka – o każdy ułamek stopnia Celsjusza, o każdy procent emisji, o każdą sumę pieniędzy na poradzenie sobie z kryzysem.
Dominika Lasota, Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, członkini alternatywnej delegacji na COP26.

Można by złośliwie powiedzieć, że politycy w dużej mierze nie zawiedli i nadal bawią się z katastrofą klimatyczną w kotka i myszkę. Tylko że tak naprawdę, to jest gra o przetrwanie. Osiągnięto oczywiście pewien postęp, ale w żadnym z kluczowych obszarów nie jest on na miarę wyzwań, wskazań nauki i naszych oczekiwań. Niestety w dalszym ciągu kraje najbogatsze i jednocześnie najbardziej odpowiedzialne za katastrofę klimatyczną, nie poczuwają się do wypełnienia zobowiązań i należytego wsparcia finansowego i technologicznego krajów najsłabszych i najbiedniejszych, które bez tego nie poradzą sobie z adaptacją i przejściem na zielony, zrównoważony rozwój. Owszem, deklarowane fundusze wzrosły, lecz daleko poniżej oczekiwań i możliwości.
Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.

Można powiedzieć, że na COP26 odnotowano pewien postęp. Od strony technicznej widać go w obszarze pracy nad szczegółowymi zasadami wdrażania Porozumienia paryskiego, szczególnie dotyczącymi spójnego raportowania postępów w działaniach państw na rzecz ochrony klimatu. Wiele krajów wzmocniło swoje zobowiązania, padło sporo deklaracji dążenia do zera netto, a w ostatecznej decyzji zaznaczono też konieczność dalszego wzmacniania zobowiązań w 2022 roku.
Jednak deklarowanie osiągnięcia klimatycznej neutralności w perspektywie kilkudziesięciu lat jest jak się zdaje dużo łatwiejsze, niż zobowiązanie się do konkretnych działań służących głębokiej redukcji emisji w ciągu obecnej dekady. Jeśli podsumujemy cele krótkoterminowe, to świat nadal jest na ścieżce do wzrostu średniej globalnej temperatury o co najmniej 2,4°C (jeśli wszystkie zostaną zrealizowane, a przecież część z nich jest uwarunkowana dostępem do finansowania, którego nadal brakuje).
Urszula Stefanowicz, Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki, ekspertka Koalicji Klimatycznej.
Porozumienie z Glasgow zaakceptowały kraje rozwijające się, najbardziej narażone, ale z „przerażeniem”, gdyż propozycja instrumentu finansowego, który miałby pomóc ofiarom kryzysu klimatycznego, została odrzucona przez Stany Zjednoczone i inne bogate narody, podobnie jak wezwanie do przeznaczenia części dochodów z handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla na finansowanie adaptacji.
Przyjęto znaczną liczbę deklaracji, czyli dobrowolnych zobowiązań dotyczących różnych kwestii, co należy uznać za pewien „sukces”. Jednak większość z nich jest wciąż dalece niewystarczająca i dobrowolna, więc nie ma gwarancji czy rządy, inwestorzy lub korporacje je wypełnią. Ponadto wiele krajów znaczących w oddziaływaniu na zmianę klimatu nie podpisało tych deklaracji. Przykładowo, deklaracja dotycząca metanu obejmuje tylko około 45% całkowitej emisji metanu, a wiele kluczowych krajów emitujących odrzuciło wezwania do podpisania zobowiązania, w tym Iran i Rosja.
dr Andrzej Kassenberg, Instytutu na rzecz Ekorozwoju, ekspert Koalicji Klimatycznej.

Jacek Zyśk „Środowisko”